DOROTA KOSTECKA: urodziłam się 31 października 1970 roku w Lipnie. Moi rodzice wywodzili się ze środowisk wiejskich, w związku z czym pierwsze lata życia spędzałam w większości w rodzinnych wioskach moich rodziców. Dzieliłam swój wolny czas między Maliszewem (miejscowością, z której pochodził mój tata) a Jastrzębiem (rodzinną wioską mojej mamy). Obie wioski leżą w pobliżu Lipna i darzę je jednakowym sentymentem. Każde wakacje, ferie zimowe i okresy świąteczne spędzałam zarówno u jednych, jak i drugich dziadków, gdzie obserwowałam wiejskie życie i często pomagając w pracach polowych. Bardzo ciekawiły mnie wszelkie regionalne zwyczaje kultywowane na wsi. Jednak to rodzice mojego taty – dziadkowie Chojniccy, karmili mnie opowieściami sprzed lat, dawnymi historiami z życia ich i ich przodków. Oni też posiadali bogatsze zbiory fotografii, których oglądanie podsycało moją ciekawość. Początkowo zainteresowała mnie genealogia rodzinna, a dzięki poszukiwaniom korzeni okazało się, że ród Chojnickich zamieszkiwał Maliszewo od wielu pokoleń.
Zawód jaki wybrałam – pracownik socjalny, nie ma na co dzień nic wspólnego z historią i dawnymi dziejami regionu. Jednak moje zainteresowania spowodowały, iż tematem mojej pracy magisterskiej był „ Rys historyczny pomocy społecznej na terenie Lipna i okolic
Swoje opracowania dotychczas zamieszczałam na łamach lokalnego periodyku „Gazeta Lipnowska”. Z początkiem roku 2009 spróbowałam też sił w „Regiopedii” – portalu internetowym poświęconym regionowi. O dziwo udało mi się umieścić najwięcej haseł dotyczących Województwa Kujawsko-Pomorskiego i zostałam laureatką Regiopedii, zdobywając nagrodę główną, czyli zestaw kina domowego.
Lubię też amatorsko fotografować, głównie lokalną przyrodę, krajobrazy i zabytki. Ta pasja również przyniosła mi sukces, gdyż moja fotografia „Jezioro w Sikorzu” zdobyła I miejsce w konkursie fotograficznym Gazety Pomorskiej „Eko Wakacje”.
Praca nad tekstem, który ukazał się w formie książki, choć była trudna i czasochłonna, dała mi wiele satysfakcji i w żadnym razie nie ostudziła zapału do dalszego odkrywania lokalnych dziejów.